Plans are only plans
16:56
Dzisiaj miał być post rysunkowy, ale jakość zdjęć (przypominam o niedziałającej drukarce) pozostawiała wiele do życzenia. Za wiele. Dlatego postanowiłam nie publikować tutaj tych pseudorysunków, które nabrały jakiegoś żółtego odcienia, bo prezentowały się po prostu tragicznie. Cała ta sytuacja mnie zirytowała, bo czekałam aż pojawi się słońce do zdjęć, a mimo to fotografie wyszły do niczego więc musiałam zmienić plany co do posta.
Znowu mam kłopoty z pisaniem. Nie mogę znaleźć odpowiednich słów i co chwilę kasuję napisane przed chwilą zdanie. I weź się tu, człowieku, nie denerwuj. Ogólnie wolałabym napisać ten post jutro, ale znowu wybieram sie do Warszawy więc nie chcę zostawiać bloga na czas nieokreślony bez dodania chociażby jednej notki (jakoś irytuje mnie to słowo) w tygodniu.
Dlatego dzisiaj znowu post fotograficzny. Wybrałam kilka zdjęć z mojego niekończącego sie folderu i właściwie to tyle. Żadnego motywu przewodniego. Po prostu fotografie.
Na ostatnim zdjęciu jest mój uroczy, bezimienny kot. Już dawno miałam go tu pokazać, bo urodzony z niego model, ale jakoś tak cały czas nie mógł się wpasować w klimat ;)
No nic, to tyle na dzisiaj. Uwierzcie mi, pisanie tego posta zajęło mi chyba więcej niż 2 godziny, bo cały czas coś szwankowało (włącznie z moją umiejętnością łączenia słów w zdania).
Miłego weekendu :)
41 komentarze
Zazdroszczę tego, że wybierasz się do Warszawy. :) Ile bym dała żeby wybrać się chociażby na kilka godzin do większego miasta, przede wszystkim pospacerować, zrobić jakieś świetne zdjęcia i spędzić czas inaczej niż zwykle. :) Uroczy kociak! :)
OdpowiedzUsuńSkąd ja znam to uczucie. Piszę całą historię moje życia, czytam to ponownie, kasuję. I tak w kółko (jak mam dobry dzień). Ewentualnie siedzę z rękami położonymi na klawiaturze i czekam, aż się samo napisze. No bo w sumie wątpię, czy ktoś jest zainteresowany moim życiem. Znaczna większość przeleci przez cały post, tylko zdjęcia obejrzy i napisze "fajne.". To mnie denerwuję okropnie.
OdpowiedzUsuńNie przejmuj się drukarką - ze mną bardzo dużo przedmiotów nie chce współpracować. Zaczynając od aparatu, który nie chce złapać ostrości, a kończąc na książce, której kartki przecinają mi palce.
Czarno-białe zdjęcie gitary ma taki w sobie klimat :D Nie potrafię opisać dlaczego. Czy Ty grasz na gitarze? :D
Wszystkie koty są kochane. Ten wygląda na niezwykle przyjacielskiego. Bezimienny kot :D
Nie gram niestety, chociaż bardzo bym chciała :) Muzyka jest dla mnie bardzo ważna, dlatego chciałabym móc komponować własne utwory. Moim marzeniem jest właśnie gitara i pianino (chociaż to drugie bardziej) :)
UsuńDobrze znam to uczucie, gdy nad postem siedzi się 2 godziny ciągle kasując zdania. Masakra.
OdpowiedzUsuńŚliczny kotek i fajne zdjęcia =D
sweethomesweety.blogspot.com
Hm... nurtuje mnie jedno... dlaczego bezimienny kot? :o
OdpowiedzUsuńTak jakoś wyszło, że nie potrafiliśmy mu wymyślić adekwatnego imienia, ponieważ jest zupełnie wyjątkowy ;)
UsuńTo miło, że jest ktoś tak podobny do mnie i mamy tyle wspólnych cech. :) Ah, czekoladę też uwielbiam, ale ostatnio staram się ograniczać słodycze, ciągle dążę do idealnej figury, a niestety niezbyt mi to wychodzi :D Bardzo mi miło, że obserwujesz mój blog. :* Ja twój obserwuję już od jakiegoś czasu, więc już się odwdzięczyłam. :)
OdpowiedzUsuńSłowa notka też mnie irytuje:D
OdpowiedzUsuńU mnie czasem też tak bywa, siedzę kasuje i czuję się jak głąb który napisać zdania nie potrafi.
Niby ok, ale jak przeczytam nic nie pasuje, nic się razem nie komponuje.
Ślicznego masz kota a co do zdjęć, konkretnie tego pierwszego nie dodawaj takich podpisów psują klimat zdjęć! :)
Niestety, psują klimat, ale tutaj miałam swój cel, dlatego podpisane jest tylko to zdjęcie :)
UsuńDzięki za komentarz ;)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny post, każdy czasem ma brak weny, albo wszystko co piszę mu się nie podoba, ale zazwyczaj to mija! :)
http://mademoisellejuliet.blogspot.com/
proponuję nie zmuszać się do pisania i czekać na przypływ weny i nadlatujące słowa/zdania :)
OdpowiedzUsuńsuper kotek :)
I tutaj pojawia się problem, bo wtedy pewnie nie byłoby mnie tutaj przez rok ;) Bywa, że wena opuszcza mnie na dłużej :)
UsuńCudny kociak, zdjęcia bardzo fajne :)
OdpowiedzUsuńPierwsze zdjęcie jest super. :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam koty, a ten twój jest uroczy :)
OdpowiedzUsuńNie martw się brakiem weny, ja ostatnio też mam gorsze dni jeśli chodzi o pisanie czegokolwiek.
Mój kot na upartego też nie ma imienia. W teorii wołam go "mordka", a w praktyce rzucam go różnymi inwektywami jak zaczyna mi ostrzyć pazury na ulubionych jeansach. :X
OdpowiedzUsuńZdarzają się takie dni co nic nie chce iść jak trzeba. Też tak mam czasem. :/
Gitara ma klimat, ale one zawsze mają klimat. :D
Też za każdym razem pisanie postu to dla mnie duże wyzwanie,pustka w głowie, brak odpowiednich słów, ciągłe zmienianie tego co się już napisało sprawiają,że też potrzebuję strasznie dużo czasu na stworzenie całości!
OdpowiedzUsuńGitara ma swój niepowtarzalny klimat więc zdjęcia świetne, a kot jest strasznie uroczy, pokazuj go częściej!
Ja piszę tylko wtedy jak słowa same ze mnie wypływają :) W innych przypadkach blogowaniu mówię stanowcze nie :) Śliczny kociak i baw się dobrze w Warszawie !
OdpowiedzUsuńFajne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńI wyszedł bardzo fajny, szczery post :) Kot jest przeuroczy.
OdpowiedzUsuńśliczne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńbardzo romantyczne te fotografie :) cieszę się że podoba ci się moja biżuteria mimo, że jej nie nosisz, a co do torebki malowana farbami akrylowymi ;)
OdpowiedzUsuńpiękna kicia, lubię ciepłe kolory na fotografiach :)
OdpowiedzUsuńNie wiem czemu, ale jak czytałam Twój komentarz o maszynie, to uśmiechałam się do siebie :D I na początku mi się nie chciało robić nic związanego z krosnem. To fakt. Potem się wciągnęłam w wir bransoletek. :) Aż szok.
OdpowiedzUsuńale słodziak! ;)
OdpowiedzUsuńtrzeba farby zaprasować żelazkiem na lewej stronie i powinno być okej :)
OdpowiedzUsuńAle świetne zdjęcia! Słodki kotek. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
www.klaudiakulakowska.blogspot.ie
Żebyś wiedziała, jak ja się męczyłam, kiedy ubierałam to w słowa. "Lewa... część? odłamek? połowa? STRONA". Aż mnie skręcało w środku, że nie potrafię napisać po ludzku, czegoś tak prostego. Ja wiem, że na 100% zrobiłabyś coś takiego, nawet o wiele lepiej. :D
OdpowiedzUsuńPierwsze zdjecie bardzo mi się podoba:) uwielbiam czarno białe, szkoda, ze zdjecia potraw nie wyglądą w tym odcieniu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Di:)
Kot przepiękny, pisanie postów (słowo 'notka' lubię dlatego, że używa go jedna z moich ulubionych blogerek, jednak 'post' używam o wiele częściej) też często zajmuje mi milionset lat, jednak nawet jak mam trudność ze złożeniem słów, to mam z tego multum radości. Ok, ten komentarz nie jest zapisany po polsku...
OdpowiedzUsuńCzasami tak jest, że słowa nie chcą się nam układać w zdania i właśnie w takich chwilach odpuszczam sobie pisanie, żeby się zbytnio nie denerwować :))
OdpowiedzUsuńBezimienny kot z pewnością zasługuje na jakieś imię, jest śliczny !
ja piszę posta w 5 sekund, ale może dlatego zawsze jest do kitu ;d
OdpowiedzUsuńMi czasami napisanie jednego posta też zajmuje wiele czasu, bo nie potrafię jakoś tych myśli ubrać w słowa.
OdpowiedzUsuńPierwsze zdjęcie jest świetne :D
Bezimienny kot? Mi głównie przychodzi ochota na posiadanie zwierzaczka, jak już wymyślę dobre imię.
OdpowiedzUsuńNa chwilę obecną wygląda to tak, że mam setki imion, a zwierzątek.. brak.
Rywalizowanie ze sobą jest bezsensowne. Z blogerkami mam raczej prywatny kontakt :)
OdpowiedzUsuńWiesz, Astra jest porównywalna do Fimo. Tylko, że Astra jest bardziej klejąca, i trudno ulepić coś beż żadnych wiechci :D W sumie trudno nawet z Fimo ulepić coś bez zbędnych śmieci. Piszę tak, jakbym w tej branży siedziała kilka lat :).
OdpowiedzUsuńJesień jest ładna, ale mi się kojarzy z ciapą, deszczem i zimnem. Chociaż z drugiej strony złota polska jesień jest boska :>
Cudowne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńŚwietne zdjęcia, a bezimienny kot uroczy :) Ja na wszystkie koty mówię Marcin nie ważne czy to kot czy kotka ;) a najlepsze że wszyscy to podłapują po czasie :)
OdpowiedzUsuńBardzo klimatyczne zdjęcia:) Też mam zawsze problem ze złapaniem słońca- szkoda, że nie można włączyć go na zawołanie;p
OdpowiedzUsuńTrafiłam tutaj z bloga Sylwii, gdzie napisałaś, że wolisz ustawiać wszystko od razu w aparacie zamiast obrabiać. Przejrzałam zdjęcia w tym poście i wydaje mi się, że ten kotek taki żółty w rzeczywistości nie jest, a więc należałoby ustawić odpowiedni balans bieli, jeśli już bierzemy pod uwagę nieobrabianie ;-). To taka mała uwaga, bo zdjęcia z gitarą całkiem fajne :-). Zaraz biorę się za przeglądanie reszty.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :-)
Dzięki za uwagę :)
UsuńCóż, zdjęcie kotka jest dosyć stare, z moich początków z nowym aparatem, aczkolwiek ja pojmuję fotografię zdecydowanie inaczej niż większość ludzi :) Innymi słowy nie ustawiam balansu bieli zgodnie z aktualną pogodą, lecz eksperymentuję. Tutaj chodziło mi o uzyskanie ciepłego odcienia i wydaje mi się, że efekt uzyskałam. Ale to takie moje odchyły, ja fotografią zajmuję się amatorsko więc lubię eksperymentować i robić coś inaczej niż inni ;) Bo w sumie czemu się ograniczać? Zasady są po to, żeby je łamać :D
Dziękuję za komentarz i zapraszam ponownie! :)
Obserwacji za obserwację mówię nie. Jeśli chcesz zaobserwować mój blog, będzie mi bardzo miło, ale jeśli zrobisz to dlatego, że Ci się podoba, nie dlatego, że liczysz na rewanż.