Lato na bogato
16:24
Witam witam witam!
Od kilku dni jestem w końcu wolnym człowiekiem, a lato uderzyło mi do głowy. Kochani, jedno słowo- wakacje. Po kolejnym ciężkim roku tyrania przyszedł w końcu czas na beztroskie oglądanie seriali (chociaż ja, jak to ja, żadnego na pewno nie dokończę), wylegiwanie się w ogrodzie na hamaku, grę w badmintona czy tenisa, nadrabianie książkowych zaległości, i wiele, wiele innych. Ale przede wszystkim, przyszedł w końcu czas na samorozwój i realizację własnych pasji. Tak, na to czekałam ze zdecydowanie największą niecierpliwością.
Wakacje, jak to wakacje, to masa planów. Przyznam się jednak szczerze (acz z niechęcią), że często gęsto z owych planów nic nie wychodzi. Kończy się na tym, że nic mi się nie chce i nagle zaczynam realizować się w tym, co wychodzi mi najlepiej- prokrastynacji. Łącze się w bólu ze wszystkimi ludźmi, którzy cierpią na tą samą przypadłość co ja. Hasztag ithurtssobad.
Tymczasem proszę Państwa, czuję nadchodzące zmęczenie więc wypada mi pożegnać się krótko i zwięźle, uprzedzając nadejście depresyjnych klimatów.
Adios!
Od kilku dni jestem w końcu wolnym człowiekiem, a lato uderzyło mi do głowy. Kochani, jedno słowo- wakacje. Po kolejnym ciężkim roku tyrania przyszedł w końcu czas na beztroskie oglądanie seriali (chociaż ja, jak to ja, żadnego na pewno nie dokończę), wylegiwanie się w ogrodzie na hamaku, grę w badmintona czy tenisa, nadrabianie książkowych zaległości, i wiele, wiele innych. Ale przede wszystkim, przyszedł w końcu czas na samorozwój i realizację własnych pasji. Tak, na to czekałam ze zdecydowanie największą niecierpliwością.
Wakacje, jak to wakacje, to masa planów. Przyznam się jednak szczerze (acz z niechęcią), że często gęsto z owych planów nic nie wychodzi. Kończy się na tym, że nic mi się nie chce i nagle zaczynam realizować się w tym, co wychodzi mi najlepiej- prokrastynacji. Łącze się w bólu ze wszystkimi ludźmi, którzy cierpią na tą samą przypadłość co ja. Hasztag ithurtssobad.
Tymczasem proszę Państwa, czuję nadchodzące zmęczenie więc wypada mi pożegnać się krótko i zwięźle, uprzedzając nadejście depresyjnych klimatów.
Adios!
12 komentarze
Ja też tak mam - fajne plany, czasami ambitne, ale nic z nich nie wychodzi... :(
OdpowiedzUsuńudanych wakacji, a zdjęcia śliczne:)
OdpowiedzUsuńOj, to możemy sobie podać dłoń z tym planowaniem czasu urlopowego :) Ja już kończę swoje leniuchowanie, ale jestem w sumie zadowolona, udało mi się wykonać parę rzeczy, które sobie postawiłam jako cel. Piękne fotografie - mnie jakoś nie wychodzą za dobrze, ale zawsze sobie mówię, że nie we wszystkim muszę być w końcu bardzo dobra :) Pozdrawiam i życzę udanego wypoczynku. :)
OdpowiedzUsuńPamiętam swoje plany na każde wakacje. Było ich mnóstwo, gdzie i tak ich nie zrealizowałam ;)
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia! Mój urlop na razie zupełnie niezaplanowany, nawet termin niejasny... Dlatego staram się wykorzystywać każdą wolną chwilę na twórcze nicnierobienie :) W ramach tego oswajam ostatnio akwarele i szukam innych ciekawych zajęć, totalnie odrywających od codzienności.
OdpowiedzUsuńSmak wakacji jest pyszny :)!
OdpowiedzUsuńFotografię są przepiękne, uwielbiam taki naturalny minimalizm i sama często fotografuję detale widoczne w otaczającej mnie przestrzeni. Uwielbiam bezkresne spacery po polach i lasach przy tym wyszukując miłe dla oka ujęcia.
Pozdrawiam!
Bezkresne spacery po polach i lasach to najlepsze co może być :)
UsuńRównież pozdrawiam! ;)
Piękne, delikatne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńPróbuj, moze coś z tych planów wyjdzie :)
A pierników kiedyś próbowałam, nie przepadam za nimi, ale miasto uwielbiam :)
Witam w klubie prokrastynacji. Ja ją praktykuję już od pół roku i jak na razie zapowiada się, że znowu wszystko przełożę na przyszłe wakacje. xD
OdpowiedzUsuńMi również udziela się prokrastynacja, chociaż staram się ze wszystkich sił wykonywać każdy punkcik z organizera, zaplanowany wieczór wcześniej. Daje mi to poczucie, że nie jestem aż tak leniwa... Piękne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia :) Ach, wakacje.. odkąd skończyłam edukację nie czuję już ich smaku, zostało tylko piękne wspomnienie. A no i niestety, czasem też trzeba pogodzić się z tym, że nie wszystkie plany da się zrealizować w założonym czasie - ta okrutna(i powszechna) prokrastynacja (z którą na szczęście można walczyć, tylko najlepiej tej walki nie odkładać :D ), ale też fakt, że doba nie jest z gumy, no i że trzeba sobie czasem odpuścić i pozwolić sobie samemu na odpoczynek :)
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za komentarz i zapraszam ponownie! :)
Obserwacji za obserwację mówię nie. Jeśli chcesz zaobserwować mój blog, będzie mi bardzo miło, ale jeśli zrobisz to dlatego, że Ci się podoba, nie dlatego, że liczysz na rewanż.