Biel i róże, czyli klasyka w moim wykonaniu
17:00
Biel i róże. To mi się nigdy nie znudzi.
Wiecie co? Spojrzałam sobie ostatnio na moją przygodę z decoupagem. Z przerażeniem stwierdziłam, że nadal nie wyrobiłam sobie swojego stylu w decu, nadal lawiruję pomiędzy wszystkim co możliwe, ale jedno jest pewne- są motywy, które w moim sercu goszczą na stałe. Tak jak ten dzisiejszy.
Yep, gdzieś tam głęboko głęboko, za tą grubą warstwą sarkazmu kryje się dusza romantyka i wrażliwca.
Tymczasem (nie, nie jest to kryptoreklama EB) w najbliższym czasie zapraszam Was na posty o zgoła innej niż dotychczasowo tematyce. Zapowiadane wielokrotnie zmiany na blogu w końcu dojdą do skutku. Takie przynajmniej są plany.
A teraz idę wypić sobie 2 kawę i podelektować się kawałkiem pysznego serniczka, albowiem nic nie smakuje lepiej niż kawusia i ciasto w niedzielne popołudnie.
Także cóż... ora et labora!
7 komentarze
Jestem wielka fanka Twoich wytworów :)
OdpowiedzUsuńAż z chęcią zamówilabym u Ciebie takie pudełeczko ;)
Dziękuję!!! :)
UsuńW takim razie polecam się :D
Kolejna świetnie wykonana praca :)
OdpowiedzUsuńJejku te róże są takie cudne 😍
OdpowiedzUsuńHmm ja uważam, że lepiej jest robić 'wszystko' niż kierować sie jednym określonym stylem :D
Zgadzam się!
UsuńAczkolwiek czasem ten brak określenia jest nazbyt trudny, nie wiadomo od czego zacząć i w którym kierunku zmierzać aż w końcu wychodzi miszmasz :)
Ja sama mam swój stary pokój w bieli i różach. Coś w tym połączeniu jest wciąż magicznego. :)
OdpowiedzUsuńCudne jak zawsze! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za komentarz i zapraszam ponownie! :)
Obserwacji za obserwację mówię nie. Jeśli chcesz zaobserwować mój blog, będzie mi bardzo miło, ale jeśli zrobisz to dlatego, że Ci się podoba, nie dlatego, że liczysz na rewanż.