Last Christmas, pierogi i bombki, czyli witajcie święta!
12:04
Uaaa, zaszalałam. A raczej dałam ciała. "Miał być post" przestaje być tłumaczeniem, a zaczyna być moim mottem życiowym.
I serio, miał być, ale los znowu sobie ze mnie zakpił i zdjęcia do posta zostawiłam na komputerze stacjonarnym w domu. A dom z kolei "zostawiłam" na miesiąc. Ale w końcu jestem.
Niezbyt często przyznaję się do tych patetycznych klimatów nawiedzających moje mózgowie i serce, ale wracając starą, wysłużoną tlk do rodzinnego domu i słuchając po drodze jeszcze bardziej wysłużonego Last Christmas, mam wrażenie, że nie mogło mnie nic lepszego spotkać.
Ale koniec tych intymnych wynurzeń! Nie będę się tutaj roztapiać jak masło, bo jeszcze wyczerpią się we mnie pokłady ironii. A tego byśmy nie chcieli rzecz jasna.
Jak wszyscy dobrze wiemy, długie przerwy od blogowania nam, blogerom, nie służą. Człowiek zapomina jak się pisze posty, a zasób słownictwa kurczy się jak portfel w okresie świątecznym. I mnie również dopadła ta choroba dlatego wybaczcie mi ten chaos.
Dzisiaj natomiast przychodzę do Was z mizerną bombką- jedyną, którą udało mi się zrobić w tym roku. I niestety z mojej strony to wszystko :) Obiecuję jednak, a mi można wierzyć, że za rok będzie lepiej. A jeśli nie będzie, powołajcie się na ten post, a wtedy będziecie mogli spodziewać się zadośćuczynienia.
Matko, zamieniam się w polityka.
Skoro już jednak piszę tak bardzo chaotycznego posta, to przyznam się Wam, że jestem szczerze zaskoczona faktem, iż nadal zaglądaliście na mojego bloga przez czas mojej niebytności tutaj. You're da best and you know it! ;) A z racji takiej, że w tym roku z klimatem świątecznym na moim blogu raczej kiepawo, zapraszam do obejrzenia zeszłorocznych postów świątecznych- tutaj i tutaj. Enjoy!
A teraz konkrety! Oby Wasze pierogi były super smaczne, bombki zachowały się przed kotami, choinka nie łysiała jak najdłużej, prezenty były trafione, a kolędy śpiewane jak najgłośniej! Wesołych!
I serio, miał być, ale los znowu sobie ze mnie zakpił i zdjęcia do posta zostawiłam na komputerze stacjonarnym w domu. A dom z kolei "zostawiłam" na miesiąc. Ale w końcu jestem.
Niezbyt często przyznaję się do tych patetycznych klimatów nawiedzających moje mózgowie i serce, ale wracając starą, wysłużoną tlk do rodzinnego domu i słuchając po drodze jeszcze bardziej wysłużonego Last Christmas, mam wrażenie, że nie mogło mnie nic lepszego spotkać.
Ale koniec tych intymnych wynurzeń! Nie będę się tutaj roztapiać jak masło, bo jeszcze wyczerpią się we mnie pokłady ironii. A tego byśmy nie chcieli rzecz jasna.
Jak wszyscy dobrze wiemy, długie przerwy od blogowania nam, blogerom, nie służą. Człowiek zapomina jak się pisze posty, a zasób słownictwa kurczy się jak portfel w okresie świątecznym. I mnie również dopadła ta choroba dlatego wybaczcie mi ten chaos.
Dzisiaj natomiast przychodzę do Was z mizerną bombką- jedyną, którą udało mi się zrobić w tym roku. I niestety z mojej strony to wszystko :) Obiecuję jednak, a mi można wierzyć, że za rok będzie lepiej. A jeśli nie będzie, powołajcie się na ten post, a wtedy będziecie mogli spodziewać się zadośćuczynienia.
Matko, zamieniam się w polityka.
Skoro już jednak piszę tak bardzo chaotycznego posta, to przyznam się Wam, że jestem szczerze zaskoczona faktem, iż nadal zaglądaliście na mojego bloga przez czas mojej niebytności tutaj. You're da best and you know it! ;) A z racji takiej, że w tym roku z klimatem świątecznym na moim blogu raczej kiepawo, zapraszam do obejrzenia zeszłorocznych postów świątecznych- tutaj i tutaj. Enjoy!
A teraz konkrety! Oby Wasze pierogi były super smaczne, bombki zachowały się przed kotami, choinka nie łysiała jak najdłużej, prezenty były trafione, a kolędy śpiewane jak najgłośniej! Wesołych!
13 komentarze
Sama pomalowałaś tę bombkę? Jest bombowa! :D Bardzo mi się podoba.
OdpowiedzUsuńSkądś znam to "maiło być, później będzie" itp... mam nadzieję, że w następnym roku będę bardziej systematyczna.
Tylko po części- gałęzie i tło to moja robota, reszta to decoupage i wzory z serwetki :) Dziękuję ślicznie ;)
UsuńZawsze powtarzam, że brak systematyczności to taki chwyt marketingowy :P Trzeba trochę przetrzymać czytelników w niepewności :D
Jedna bombka, ale jaka śliczna. :D Sówki wyglądają przesympatyczne. :3
OdpowiedzUsuńDobrze jest, ważne, że post przybył. :D Możesz zawsze mówić, że to blog z postami co miesiąc i z głowy. xD
Jejku, dziękuję bardzo! ;)
UsuńChyba zastosuję tą taktykę, jakoś trzeba wybrnąć z tych obietnic :P
Bobka-cudo! I jak zawsze takie ładne zdjęcia... Jak ty to robisz?
OdpowiedzUsuńA systematycznością się nie przejmuj - i tak jesteś super :*
I love youuu! :D Dałabym Ci teraz merci, bo wyraża więcej niż 1000 słów :D
UsuńBombka jest prześliczna 😊 wesolych swiat. Zebys pojawiala sie tutaj jak najczesciej ☺ i czekam na Twoje chaotyczne wiadomosci 😁
OdpowiedzUsuńDziękuję! :)
UsuńAch, dopiero nadrabiam zaległości w blogowaniu i odpisywaniu na maile, ale wszystko jest do zrobienia ;)
Może i jedyna, ale piękna i wyjątkowa! Ja też zawalam z postami... za dużo mam na głowie :( no ale nic...
OdpowiedzUsuńWspaniałych Świąt ;*
Bombka może i jedna, za to jaka! :) wesołych swiat i wpadaj częściej :) buziaki :)
OdpowiedzUsuńPrzepiękna jest ta bombka, uwielbiam te ręcznie malowane, kiedyś byłam w fabryce bombek, gdzie podziwiałam jak wykonują rysunki i tworzą takie cuda! Przeczytałam wyżej że sama ją po części "stworzyłaś", naprawde piękna! :) Wesołych, pełnych radości i ciepła świąt :)
OdpowiedzUsuńMoże i jedna, za to świetnie wykonana :)
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci zdrowia, szczęścia, pomyślności, uśmiechu na co dzień, pogody ducha, spełnienia marzeń, aby nadchodzący rok spełnił Twoje oczekiwania. Wszystkiego dobrego!
UsuńDziękuję za komentarz i zapraszam ponownie! :)
Obserwacji za obserwację mówię nie. Jeśli chcesz zaobserwować mój blog, będzie mi bardzo miło, ale jeśli zrobisz to dlatego, że Ci się podoba, nie dlatego, że liczysz na rewanż.