Prezent na ślub? Skrzynka na wino!
17:12
Dawno, dawno temu.... a ściślej rzecz ujmując w czerwcu, miał miejsce ślub pewnej osoby z mojej rodziny. Jako że klimaty weselne to nie moja bajka, postanowiłam zostać w domu a swoim jedynym wkładem w to przedsięwzięcie uczynić wykonanie drobnego podarunku ślubnego- skrzynki na wino.
I nagle okazało się, że wcale nie tak łatwo taką skrzynkę udekorować. Bo weź tu dobierz motyw, który ładnie się wpasuje. Czy ozdobić tylko wierzch a boki zostawić jedynie potraktowane farbą? Tego typu pytania spędzały mi sen z powiek. Ale jako że zleceniodawcą była moja mama, doszłyśmy w końcu do porozumienia w sprawie motywu. I chociaż nie do końca pasuje on do czerwcowego klimatu, to jest tak przeuroczy, że chwyta za serce niejednego miłośnika lata.
I tutaj znowu, niczym dorodna marchewka na zadbanym poletku, wyrósł nowy problem. Bo nagle okazało się, że te wszystkie gałęzie z serwetki nadal nie wystarczają mi na pokrycie całej skrzynki. Tym sposobem pobawiłam się trochę w malarza i zaczęłam ozdabiać boki jedynie za pomocą farb i pędzelka w dłoni. Chociaż było z tym trochę dłubaniny, to ani trochę nie żałuję tego wyboru :)
Jednym z ostatnich etapów było wykonanie transferu. Zdecydowałam się na pierwszy w mej 'karierze' transfer na lakier i przyznam się szczerze, że kończąc pracę dzień przed uroczystością miałam sporego stracha, że coś nie wypali. Tymczasem napis odbił się jak należy a z mojego serca spadł kamień wielkości Australii. I tak właśnie wygląda jakże fascynująca historia tejże skrzynki.
Kochani, na dzisiaj to tyle. Idę się powygrzewać oglądając Friendsów, ponieważ czuję się jakby jakiś karateka używał mnie jako worek treningowy a za cel obrał sobie moje plecy. A wszystko za sprawą klimatyzacji w TLK. Kto by się spodziewał, że będzie tak chłodziło. A raczej kto by się spodziewał, że w TLK (to się odmienia?) w ogóle jest klimatyzacja...
Bajo!
I nagle okazało się, że wcale nie tak łatwo taką skrzynkę udekorować. Bo weź tu dobierz motyw, który ładnie się wpasuje. Czy ozdobić tylko wierzch a boki zostawić jedynie potraktowane farbą? Tego typu pytania spędzały mi sen z powiek. Ale jako że zleceniodawcą była moja mama, doszłyśmy w końcu do porozumienia w sprawie motywu. I chociaż nie do końca pasuje on do czerwcowego klimatu, to jest tak przeuroczy, że chwyta za serce niejednego miłośnika lata.
I tutaj znowu, niczym dorodna marchewka na zadbanym poletku, wyrósł nowy problem. Bo nagle okazało się, że te wszystkie gałęzie z serwetki nadal nie wystarczają mi na pokrycie całej skrzynki. Tym sposobem pobawiłam się trochę w malarza i zaczęłam ozdabiać boki jedynie za pomocą farb i pędzelka w dłoni. Chociaż było z tym trochę dłubaniny, to ani trochę nie żałuję tego wyboru :)
Jednym z ostatnich etapów było wykonanie transferu. Zdecydowałam się na pierwszy w mej 'karierze' transfer na lakier i przyznam się szczerze, że kończąc pracę dzień przed uroczystością miałam sporego stracha, że coś nie wypali. Tymczasem napis odbił się jak należy a z mojego serca spadł kamień wielkości Australii. I tak właśnie wygląda jakże fascynująca historia tejże skrzynki.
Kochani, na dzisiaj to tyle. Idę się powygrzewać oglądając Friendsów, ponieważ czuję się jakby jakiś karateka używał mnie jako worek treningowy a za cel obrał sobie moje plecy. A wszystko za sprawą klimatyzacji w TLK. Kto by się spodziewał, że będzie tak chłodziło. A raczej kto by się spodziewał, że w TLK (to się odmienia?) w ogóle jest klimatyzacja...
Bajo!
31 komentarze
Musiałam dwa razy przeczytać posta, żeby upewnić się, że to Ty udekorowałaś tę skrzynkę. Naprawdę nie wiem jak to uczyniłaś, ale cholera, brak mi słów z zachwytu. Jest przepiękna i tak w moim guście. Chyba zaproszę Cię na swój ślub, nawet, jeśli miałabym wyjść za dziesięć kotów.:D
OdpowiedzUsuńW takim razie moje problemy z komunikacją międzyludzką się pogłębiają... xD
UsuńDzięki, dzięki, dzięki, dzięki! jest mi tak strasznie miło! ;)
Oooo, to najmilsze zaproszenie jakie kiedykolwiek dostałam ♥
WOW. I jeszcze raz wow. Po prostu mega :)
OdpowiedzUsuńAjaj, czuję się zawstydzona :D Wstawiłabym tutaj taką emotikonę ale mi ją zżera :[
UsuńWow! Super :) Piękny prezent. Aż chciałoby się jeszcze raz wyjść za mąż żeby taki dostać :D A co do TLK to faktycznie standard się poprawia, też byłam w szoku :)
OdpowiedzUsuńHah, dzięki ;) Jak będziesz mieć jakąś okrągłą rocznicę to wiesz :D
UsuńNo nie? Szok i niedowierzanie :D Mogliby pomyśleć jeszcze nad tym, żeby ludzie powyżej 170 cm wzrostu mogli rozprostować nogi :P
Nie jestem w stanie rozpoznać domalowanych gałązek. :D Czyli wychodzi, że są perfekcyjne. :) Całościowo skrzyneczka jest tak urocza, że w sumie brak odpowiedniego słowa na dokładniejsze określenie. :) Na miejscu pary młodej łzami bym się zalała. Dostać coś co nie uschnie ani nie skończy w przełyku, a będzie wiecznie przypominać o najpiękniejszym dniu. Skarb. :D
OdpowiedzUsuńAleż miło! Dziękuję Ci bardzo :)
UsuńO kurczę, chyba wezmę od Ciebie ten cytat na swój slogan :P
Rewelacyjna skrzyneczka. Motyw faktycznie uroczy ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńWyszło ci genialnie! Za równo części pokryte motywem z serwetki jak i te namalowane przez Ciebie :) Po prostu wow!
OdpowiedzUsuńDziękuję za tyle komplementów! ;)
UsuńRewelacyjna, no 'kopara' mi opadła!
OdpowiedzUsuńDzięksik ;)
UsuńŚliczna!
OdpowiedzUsuńDziękuję za udział w Wyzwaniu!
Ja również dziękuję :)
UsuńBardzo pomysłowy i kreatywny prezent ! :) Podoba mi się. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńhttp://pocomiwiecejx3.blogspot.com/
Cieszę się, że przypadł Ci do gustu :)
UsuńNaprawdę pięknie wykonana skrzyneczka. :) Zazdroszczę umiejętności!
OdpowiedzUsuńDziękuję!
UsuńNie ma czego zazdrościć, bo nie potrzeba tu umiejętności ;)
Niesamowity prezent :) Chyba każdy chciałby taki otrzymać :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) W końcu wino w środku także tego :D
UsuńWOWWW! cudowna! wooow! gdzie Ty tam coś malowałaś, a gdzie są wykorzystane serwetki?;O dla mnie wszystko idealnie współgra i nie widzę gdzie przebiega granica między jednym a drugim. WOW! i WOW. i WOW! piękna!
OdpowiedzUsuńAleż mi miło, słodzisz moja droga, oj słodzisz ;)
UsuńWieczko to serwetka, boki zaś to moje dzieło :)
Genialna ta skrzynka!!!! Jesteś taka utalentowana! Jestem pod wrażeniem. Pozdrawiam, Julia http://style-person.blogspot.com/?m=1
OdpowiedzUsuńŚlicznie Ci dziękuję :)
UsuńPrzepiękny prezent i przede wszystkim bardzo oryginalny :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Mam taką nadzieję :D
UsuńŚwietny pomysł i jeszcze lepsze wykonanie. Skrzynka na wino wygląda genialne i myślę że na długo zostanie u pary młodej na pamiątkę :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńO kurczę :) Też ostatnio robiłam skrzynkę na ślub (jako siostra i świadkowa) o czym jest na blogu i też miała stresa i jedną potyczkę po drodze. I też z udziałem mamy! Zapraszam do mnie (decupug.blogspot), a ja podziwiam Twoją skrzyneczkę i idę dalej oglądać Twoje prace :)
OdpowiedzUsuńPrzepięknie wyszło :) Jak bym miała kilka takich, trzymałabym w nich moje nalewki :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za komentarz i zapraszam ponownie! :)
Obserwacji za obserwację mówię nie. Jeśli chcesz zaobserwować mój blog, będzie mi bardzo miło, ale jeśli zrobisz to dlatego, że Ci się podoba, nie dlatego, że liczysz na rewanż.