Pomyślałam sobie- dobra, niech będzie, napiszę posta. I tak zrobiłam sobie dzisiaj dzień wolny, totalne odmóżdżenie czy jak tam to nazwać. Zwyciężyła we mnie potrzeba nicnierobienia, a moim maksymalnym wysiłkiem było dzisiaj przechodzenie z łóżka na kanapę. I na odwrót. Cały dzień chodzę zaspana mimo wypitej kawy (a ja z reguły nie piję kawy, więc to był wyczyn). Tylko że już mam wyrzuty...
U większości blogerów w tym okresie pojawiają się posty podsumowujące mijający rok etc. Ale nie u mnie, nieee. Ja jak zwykle muszę się spóźnić z dodaniem notki i chociaż już nie pora na bożonarodzeniowe posty to ja łamię wszelkie reguły i powspominam sobie wydarzenia sprzed tygodnia. (nie no serio, czy to w ogóle legalne dodawać post o Bożym Narodzeniu gdy sylwester już za...