Dziś ponownie Lublin. Ponownie w moim obiektywie. Tak jak obiecywałam.
A może tak zaszalejcie i w ostatni wakacyjny weekend skoczycie właśnie do tego miasta? Tym wakacyjnym miastem wcale nie musi być Paryż, Rzym czy Barcelona, by zostały ciekawe wspomnienia, zapewniam.
Tylko, kurczę, to wcale nie jest koniec... Lublin jeszcze tu wróci ;)